Tomek zawsze opowiadał niestworzone historie o rzeczach, które mu się przydarzyły. Pewnego dnia chwalił się, że podczas zrywania wiśni spadł z siedmiometrowej drabiny i nawet się nie zadrasnął. Jego koledzy skwitowali to śmiechem i prychnięciami wyrażającymi niedowierzanie. Tymczasem Ola, która zawsze była najbardziej sceptycznie nastawiona do jego opowieści, stwierdziła, że to jest możliwe. Wprawiła tym wszystkich w zdumienie. Czy miała rację?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz